czwartek, 16 lipca 2015

Dysonans - Miłość z ignorancją

Jak słońce zachodzi 
O wieczornej godzinie 
I miłość się rodzi 
W szczęśliwej rodzinie 
Jak szept 
Co cichą drogą 
Do uszu płynie 
Tak Ty, idealnie 
Mów dokładnie 
Kiedy oczekiwanie minie 

Jak żołnierz idzie 
Ograniczając kroki 
Jak wieża stoi 
Na niej maszt wysoki 
Jak pod niebo, drzewo 
Nieustannie się pnie 
Tak Ty w tym czasie 
Zmieść się w obrazie 
Stanowczo. 

Jak sarna płochliwa 
W lesie zanika 
Jak ptak szybko 
Przed ludźmi umyka 
Tak słuchaj mnie 
Przejrzyście 
Czuj każde słowo 
Soczyście 

Jak zwierz na tropie 
I lew w obronie 
Jak pilot w szybowcu 
Jak ogień na słońcu
Tak obserwuj mnie bacznie 
Przyglądaj się znacznie 
Pilnuj uważnie 
Strzeż mnie wyraźnie 
Miłością 

Ja jestem jeszcze
W tym cichym momencie 
Ignorancja jest wszędzie 
Więc pokaż mi szczęście
Spójrz na mnie
Raz jeszcze 
Upadnę 
Później popatrzysz na siebie