sobota, 7 listopada 2015

Ty

Zimne ręce mnie witają 
Energią bezsilności 

Miłym uśmiechem 
Niecierpliwie krzyczą : "JĄ!  JĄ!", a echo
"Ą Ą ĄĄĄ!"

Zimnym oddechem otulają 
A dusze przy nich kamienieją
Myśli skraplają się krwią 
I płyną do nich 
Lęk ofiarowują wzamian 
Częstują paniką i strachem
Zabijają 

środa, 4 listopada 2015

Pani

Żyła sobie kiedyś Pani 
O szczupłej krtani 
Eleganckim krokiem 
Wchodziła przez drzwi bokiem 
Miała długie palce
Czasem pomagały jej w walce 
Z upartymi osobami 
Niezgadzającymi się z jej zasadami 
Bardzo stanowczą była osobą 
Dla niektórych sympatyczną i zrównoważoną 
Boso przechodziła przez każde progi 
Wąskie miała usta i zakryte nogi 
Nic nie mówiła, czasem tylko uśmiechała 
Nigdy się nie śmiała, nigdy nie szalała 
Lubiła cierpliwych, co na nią czekają w spokoju 
Bez zbędnych nerwów, obaw i popłochu 
Czy sprawiedliwa była trudno stwierdzić 
Mogła ludziom dać nadzieję lub zniechęcić
Uciszała tych zuchwałych, co z nią się chcieli droczyć 
Niektórzy chcieli ją przechytrzyć, a część walkę toczyć 
Miała wielu przyjaciół, którzy się zgadzali 
Ze szczerym uśmiechem serca przed nią otwierali 
Takich ceniła, mocno otulała 
A kiedy przyszła chwila, do siebie na herbatkę zabierała