Szukam ujścia swoich uczuć
Bezskutecznie
Kumulując je
Żyjąc w alternatywnej rzeczywistości
Wracam do momentów w których
nie dorosłam
Wiem co było wtedy
Jednak siła uczuć każe nam wchodzić
w te niebezpieczne zakamarki i próbować jak głupiec znając cały rezultat
Jaki szczęśliwy byłby człowiek
bez całej tej otoczki własnego umysłu
który mógłby w końcu dać mi święty spokój i spierdolić
Dać przestrzeń swojemu właścicielowi
na rzeczy które doprowadzą do pełni szczęścia
a nie na to co męczy i ciągnie mnie
do tyłu i w dół
Nie mogę trzymać tego w umyśle
Z drugiej strony nie mogę tego wypowiedzieć
Są rzeczy które wypowiedziane wiążą każdego bardziej niż kiedy tkwią wewnątrz
Szczęśliwi którzy nie potrafią nadzwyczajnie zachwycać się
drugim człowiekiem zupełnie bez powodu
Szczęśliwi którzy potrafią oczyścić
swój umysł z uczuciowych dystraktorów,
z własnych psychologicznych pułapek
Zawsze znajdzie się ktoś do zakochania
I zawsze będę między młotem a kowadłem
I to wszystko zawsze w większości będzie tylko moim wymysłem
odbiegającym grubo od rzeczywistości
I wiem że za parę momentów
wszystko mi się odwidzi
i to wszystko tylko ukradło mi trochę czasu, uwagi, emocji, godności.
I po co kradniesz sobie to skoro nie uczysz się na błędach