Ciężko było w 2020 roku
Doczekać się takiego widoku
Za oknem spokój, cisza i jasność
Wieczorne spadające płatki śniegu
Wyzwoliły nieoczekiwaną radość
Dla mnie szczególnie kiedy świat upada
Życie wymaga, a słabość przytłacza
Taki widok pokonuje wszystkie muszę, nie umiem, boję się
Wszystkie niezaradności
Taki widok to jest jak skarb w sercu
Jak wielka spowiedź
Jak poczucie się pełnym
Jestem taka
Ze gdy patrzę na zimową wieczorną aurę
To chce mi się płakać
Ze wzruszenia
Nie ważne jak byłoby źle
To jest moja pełnia szczęścia
Eliminacja wszelkich dystraktorów
Tych ponurych niepewności
W tym zamieszanym życiu
Moje dwie największe miłości
Długo i zima