Jeśli wpadam w objęcia Morfeusza
To dlatego że kołysze mną burza
Płyną sceny myśli iskrząca dusza
Niebawem znowu usłyszy Cię w uszach
Następuje marzenie senne
Tak ciepłe kojące codzienne
Blady niepokój cień ciemność zawarło
Jakby paliło się i gasło
Tak wygląda niepewność
Tak wygląda niejasność