Wyrywa z sercem uczucia
Kroi na kawałki, zagłusza
Czarnej krwi nie wzrusza
Strzępy ognia wymusza
I pali mnie od środka
Skryta agonia
To koniec
Koniec wszystkiego
Tego co spotkało mnie dobrego i złego
Śmiech zatruł mi usta
Oczy zakryła chusta
W głowie pustka
Po sercu nożem muska
Jak rózga
Wybucha fala grzmotów w uszach
Roztrzaskana dusza
Krwawe łzy wymusza
Szepcze: "się nie ruszaj
Ja twój syk zagłuszam"
Odrętwienie w końcach nerwów
Pozrywanych strzępów
Ilość dźwięków i lęków
Gwizdów i jęków
Zabiera mnie do swych kręgów
Czarnych kresów
Mroku Zamętów
Unosi ręce
Padłam i klęcze
Krzyki na wietrze
Miliony szeptów
I na Wieki Wieków