Nie chcę Ciebie dotykać
Spalę się w mrozie
Nie chcę Ciebie słyszeć
Ogłuchnę w ciszy
Nie chcę Ciebie widzieć
Oślepnę patrząc w pustkę
Nie chcę Ciebie czuć blisko
Odejdę wolno
Cicho
Na palcach po rozbitym szkle
A kiedy zatęsknisz
Zostanie Ci to
Co wybrałeś
poniedziałek, 26 października 2015
niedziela, 25 października 2015
Biały Koniec
Biały Koniec
Bezbolesny Koniec
Przywitał cię
W środku dnia
Długo trwał
Powoli
Między chwilami
Niedoli
Spał
Teraz wstał
Wita się
Po trochu
Mija
Widok
Wokół
Bezbolesny Koniec
Przywitał cię
W środku dnia
Długo trwał
Powoli
Między chwilami
Niedoli
Spał
Teraz wstał
Wita się
Po trochu
Mija
Widok
Wokół
środa, 14 października 2015
Koniec
Wyrywa z sercem uczucia
Kroi na kawałki, zagłusza
Czarnej krwi nie wzrusza
Strzępy ognia wymusza
I pali mnie od środka
Skryta agonia
To koniec
Koniec wszystkiego
Tego co spotkało mnie dobrego i złego
Śmiech zatruł mi usta
Oczy zakryła chusta
W głowie pustka
Po sercu nożem muska
Jak rózga
Wybucha fala grzmotów w uszach
Roztrzaskana dusza
Krwawe łzy wymusza
Szepcze: "się nie ruszaj
Ja twój syk zagłuszam"
Odrętwienie w końcach nerwów
Pozrywanych strzępów
Ilość dźwięków i lęków
Gwizdów i jęków
Zabiera mnie do swych kręgów
Czarnych kresów
Mroku Zamętów
Unosi ręce
Padłam i klęcze
Krzyki na wietrze
Miliony szeptów
I na Wieki Wieków
Kroi na kawałki, zagłusza
Czarnej krwi nie wzrusza
Strzępy ognia wymusza
I pali mnie od środka
Skryta agonia
To koniec
Koniec wszystkiego
Tego co spotkało mnie dobrego i złego
Śmiech zatruł mi usta
Oczy zakryła chusta
W głowie pustka
Po sercu nożem muska
Jak rózga
Wybucha fala grzmotów w uszach
Roztrzaskana dusza
Krwawe łzy wymusza
Szepcze: "się nie ruszaj
Ja twój syk zagłuszam"
Odrętwienie w końcach nerwów
Pozrywanych strzępów
Ilość dźwięków i lęków
Gwizdów i jęków
Zabiera mnie do swych kręgów
Czarnych kresów
Mroku Zamętów
Unosi ręce
Padłam i klęcze
Krzyki na wietrze
Miliony szeptów
I na Wieki Wieków
poniedziałek, 5 października 2015
***
Proszę, nakarm się moimi łzami
Niech będą jak Twoja krew
Odkupieniem
Dotknij ich żywych, człowieczych
Jak płyn z Twoich ran
Weź je ze sobą
Lecz mimo to
Nie dorównają Twojej krwi
Liche, nędzne, zabłąkane krople
Spragnione ofiarowania
Krystaliczna czerwień
Subskrybuj:
Posty (Atom)