To panna A
Pilnuje nocy mojej i mojego dnia
Ona mnie zna
Kocha mnie i kocham ją ja
Przy niej nienawidzę siebie
Za to kim jestem
Nie będę w niebie
Jeśli nie struchleję
Chciałbym zawsze jej słuchać
Pielęgnować, bajki do ucha dmuchać
Takie lekkie, by nie obciążały
By moje myśli zawsze się słuchały
Wyrzec się jej muszę
Ale tak dobrze prowadzi moją duszę
Trzymając wszystko pod kontrolą
Otulam ją a ona mnie
Prowadzi gdzieś lecz nie wiem gdzie
Ale chcę za nią iść zawsze
Na koniec życia także
Na koniec żalu i rozgoryczenia
A jak najmniej cienia
A jak spełnione marzenia