niedziela, 27 grudnia 2020

22.09.2019 Rozpacz

 Chciałabym żeby było normalnie 


Pójść na pasterkę, gdzie głosy dzieci-aniołów dźwięcznym echem rozprzestrzeniają się po wysokim Domu, w którym biją dzwony, pozłacane świętością i spokojem 

Rozpłakałabym się z miłości


Chciałabym wybrać się w blasku księżyca na wieczorny spacer, po małym mieście, gdzie ulice są daleko, a ludzie wszyscy znajomi i przyjaźni, swoi

Rozpłakałabym się ze szczęścia 


Chciałabym żeby niewinny śnieg spadał mi na ręce utulone w rękawiczkach, doszukiwać się kryształków i lodowych zamków, wdychać świeże powietrze w beztroskim marszu

Rozpłakałabym się z wdzięczności 


Chciałabym być w domu 


W sobie,


Chciałabym zawsze móc wrócić do domu 


Do siebie,


Chciałabym znów popełniać refleksje, być sobą, uczyć się od otoczenia drzew i gwiazd, tulić wrażliwością 


Wrócić na swoje miejsce