Myśle ze mógłbyś być
bardzo dobrym mężem
Przynosiłbyś sadzone jajka z grzankami pieprzem i pomidorem
Do łóżka o wpół do siódmej
Wypełniał domowe obowiązki
Pielęgnując nasze własne cztery kąty
Sprzątał zmywał prał naprawiał i kupował
Do pracy chodziłbyś i opowiadał z fascynacją, jaka ona ciekawa i zajmująca, lecz nic nie równa się powrotom do domu
Każdego dnia prowadziłbyś niebanalne kontemplacje
Zaskakując uśmiechem,
I rozmowy na tematy ważne
Wychowywałbyś dzieci
Centra naszego wszechświata
Zabierając na wycieczki
Dmuchając razem na torcie świeczki
Myślę że byłabym bardzo złą żoną
Zapominałabym o napaleniu w piecu
O ugotowaniu obiadu
O racjonalnym myśleniu
Żeby dzieci obudzić
Żeby nie płakać
Żeby nie zerwać z siebie skóry
Żeby nie skakać sobie do gardeł
Żeby nie być przewidywalna
Nadaję się tylko
Do gotowania ciecierzycy
Do podcinania sobie skrzydeł
Do palenia mostów
Odpowiedzialność jest paraliżująco zobowiązująca
Zabija mnie myśl że mogę stracić
Coś co będzie moje
We mnie
Ze mną
Tak mocno
To co będzie moim sensem życiem i drogą
Byłabym po ciemnej stronie mocy
Byłabym bardzo złą żoną
Byłbyś zawsze po jasnej stronie mocy
Mógłbyś być bardzo dobrym mężem