wtorek, 6 grudnia 2016

Biernie

Egoizm sprawił że w tej chwili 
Fioletowe dłonie 
Siniaki na przegubach 
Połamane paznokcie 
Plamy na skórze 
Ból sprawiają 
Uglę 

Można karać siebie 
To takie usprawiedliwiające 
Czysto usypiające czujność
Świadomość 
Nie można umrzeć 
Dopóki nie zasługuje się na śmierć 

Ani łzy ani krople rosy nie są niewinne 
I bursztyny i szmaragdy ponoszą odpowiedzialność 
Nie błyszczą 
Duże dłonie i małe dłonie 
Ukształtowały to co teraz 
Chowają 

Można być przerażonym 
Że po podłodze tarzają się na wpół zwęglone 
Kawałki drewna 
Że próbując ogarnąć 
Napotyka się białe drobne pastylki 
Ukrywające się pod łóżkiem 

Ale tak naprawdę 
Już nie przeraża to wcale 
Nie wywołuje sprzeciwu 

Biorę je wszystkie 
Coraz więcej 
Coraz mniej czuję 
I mniej widzę 
Biorę je wszystkie 
Czasem wypadają 
Razem ze mną 
Na podłogę